sobota, 25 kwietnia 2015

6. Nie uwierzycie.

Mandy 

2 lata później 

Przez ostatnie dwa lata mojego życia wiele się zmieniło. Nie jestem w stanie określić, czy na lepsze, czy na gorsze, jednak wiem, że teraz jestem szczęśliwa. Cieszę się, że tak to wszystko się potoczyło. Od momentu, w którym Justin podarował mi klucz od magazynu, w którym trenujemy teraz razem z naszymi przyjaciółmi nasze relacje się zmieniły. Stał się moim najlepszym przyjacielem, aniołem stróżem, który zawsze mi pomagał w trudnych chwilach. Był ze mną zawsze gdy go potrzebowałam. Po jakimś czasie nie umieliśmy wytrzymać bez siebie nawet jednego dnia. Kocham go jak brata i chyba do końca życia będę mu wdzięczna za to co zrobił. Pomógł mi przejść przez depresje i wydobył dziewczynę, którą za wszelką cenę próbowałam ukryć - Prawdziwą ja.
Depresja...w ciągu ostatnich dwóch lat nie było zawsze kolorowo. Dokładnie osiemnaście miesięcy temu zginęli moi rodzice. Był to niefortunny wypadek samochodowy spowodowany niestety przez jakiegoś pijanego kierowcę. Długo nie mogłam się pogodzić z myślą, że jestem sierotą, lecz Justin pomógł mi się wydostać z tej czarnej otchłani, która z dnia na dzień coraz bardziej mnie do siebie wciągała. Przygarnął mnie do swojego własnego mieszkania i dawał poczucie bezpieczeństwa.
Katy razem z Chrisem tworzą najsłodszą parę na całym świecie. Często wychodzimy gdzieś razem, we czwórkę. Oni jako para, a ja i Justin jako przyjaciele. Był też czas kiedy starali nas ze sobą zeswatać i Katy pod pretekstem babskiego wieczoru, a Chris pod pretekstem wspólnego oglądania meczu ściągali nas do jednego domu, gdzie była gotowa romantyczna kolacja, jednak ja i Justin byliśmy, jesteśmy i zawsze będziemy w stosunkach czysto przyjacielskich i nigdy nie braliśmy takich spotkań na poważnie.
Oczywiście ja dostałam się także do mojej wymarzonej szkoły tanecznej i teraz jestem na drugim roku. Justin postanowił, że pójdzie trochę inną drogą i wybrał śpiew. Dalej tańczy i przychodzi na próby, jednak chodzi do szkoły muzycznej gdzie rozwija swój, nie powiem, ogromny talent wokalny i nie tylko. Nauczył już się grać na fortepianie i gitarze, jednak myślę, że gitara to instrument postanowiony u chłopaka na pierwszym miejscu.
Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk zamykanych drzwi. Oczywiście był to Justin, który pojechał po zakupy i miał wrócić za chwilę, jednak zajęło mu to prawie dwie godziny.
Zeszłam na dół i zauważyłam chłopaka obładowanego w siatki z jedzeniem. Pośpiesznie do nie poszłam i chwyciłam kilka torem po czym położyłam na stole.
- No zaszalałaś Bieber. - Powiedziałam do bruneta gdy ten cały zasapany próbował unormować swój oddech. Niby taki silny, a jednak pokonują go zakupy.
- Nigdy więcej nie pójdę na zakupy. - Powiedział z lekiem w oczach, a mi od razu zachciało się śmiać. Chłopak wyglądał na przestraszonego i zagubionego.
- No co ty nie mogło być tak źle, nikt nie kazał ci tyle kupować. - Odparłam chowając rzeczy do lodówki, która z każdą chwilą stawała się coraz pełniejsza.
- Gdyby nie Katy, nie kupiłbym tyle rzeczy. Ona po prostu jest jakimś demonem. Gdy zauważyła mnie w sklepie od razu zabrała mi mój wózek i zaczęła ładować do niego pełno produktów. Bałem się, że za chwilę inni ludzie nie będą mieli czego kupować. - No tak, cała Katy. Ona od zawsze uwielbiała zakupy i to nie tylko jeśli chodzi o ciuchy.

Justin

Przez ostatnie dwa lata wiele się zmieniło. Ja i Mandy staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi. Co było wtedy niemalże niemożliwe...a jednak ! Kocham ją jak siostrę, a od kiedy jej rodzice zmarli to nawet czasami zdarza mi się zachowywać jak nadopiekuńczy ojciec, co oczywiście nie podoba się jej, jednak ja staram się tym nie przejmować.
Był taki okres kiedy poczułem do Mandy coś więcej, zresztą nadal czuje, jednak ona dalami już kilkakrotnie do zrozumienia, że łączą nas stosunki czysto przyjacielskie. Oczywiście ja próbowałem się do niej zbliżyć, chociażby gdy Katy i Chris przygotowywali nam te " randki " lecz ona chyba tego nie zauważała.
Chciałbym jej czasami powiedzieć co czuje i już niejednokrotnie byłem o włos od powiedzenia jej tego, jednakże boję się o to co jest teraz między nami. Bo przecież ona może się nie zgodzić, a wtedy będzie tak...dziwnie. Najlepiej niech jest tak jak jest.
Poszedłem otworzyć drzwi, ponieważ ktoś perfidnie się do nich dobijał, a Mandy nie raczyła ich otworzyć. Złapałem za klamkę i ujrzałem Chrisa oraz Katy uśmiechniętych szeroko od ucha do ucha i trzymających się za rękę.
- Hej ludzie ! - Powiedziała Katy wchodząc do domu i zdejmując buty. Ja podszedłem do Chrisa i przybiłem z nim żłówika na powitanie.
- Hej ! Co was tu sprowadza ? - W salonie pojawiła się Mandy. Podeszła do Katy i Chrisa przytulając się z każdym z osobna.
- Nie uwierzycie. Mamy super propozycję nie do odrzucenia. - Powiedziała, a może raczej krzyknęła Katy.
- Już zaczynam się bać. - Powiedziałem ironicznie. Nigdy przecież nie wiadomo co ta dziewczyna wymyśli. Jest najbardziej zwariowaną i nieprzewidywalną osobą jaką znam.
- Tym razem jest to bardzo dobry pomysł. - Swoją opinie wyraził Chris, po czym udaliśmy się na kanapę by w końcu dowiedzieć się co to za genialny pomysł ta dwójka wymyśliła.
- A więc...Mój wujek, który mieszka w Europie, a dokładniej w Hiszpanii pozwolił nam wynająć swój domek na wakacje. I dokładnie za dwa tygodnie, czyli tydzień po zakończeniu roku szkolnego wylatujemy do Europy!


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka !
No i mamy kolejny rozdział, który no nie powiem, mógł was zaskoczyć jednak jest to tylko namiastka tego czego możecie się spodziewać.  :D
Bardzo się cieszę, że wyświetlania z dnia na dzień pną się coraz wyżej w górę, jednak liczba komentarzy spada do JEDNEGO.  No ale cóż, trzeba z tym żyć, jednak chcę wam powiedzieć, że komentowanie bardzo motywuje i chociaż mały komentarz wywołuje ogromny uśmiech na mojej twarzy ;)
Także, do kolejnego !

5 komentarzy: