Lily POV
Po tym jak usłyszałam, ze moim nowo poznanym kolegą jest chłopak przed,
którym ostrzegała mnie Carla przestraszyłam się i po prostu uciekłam.
Ponoć jest dilerem, chodzi na imprezy tylko po to by pójść z laską do
łóżka i lubi wpadać w kłopoty. Sama nie wiem czemu uciekłam. Po prostu
stchórzyłam, jak zawsze. W sumie wydawał się być całkiem miły. Chociaż
może był taki tylko dlatego, że chciał się ze mną przespać. Ta wersja
wydaje mi się być bardziej prawdopodobna. Ale..z drugiej strony, gdy z
nim rozmawiałam widziałam szczerość i co dziwne smutek w jego oczach.
Tak może powiecie teraz, że jestem dziwna, ale czasami z oczu można
odczytać bardzo dużo.
Wstałam rano i poszłam do mojej garderoby po ciuchy. Było dzisiaj bardzo słonecznie więc wybrałam ten
zestaw. Włosy związałam w wysokiego kucyka. Powędrowałam do kuchni
chcąc zrobić sobie jakieś śniadanie. Wchodząc do pomieszczenia
zauważyłam karteczkę na której widniał napis:
" Kochanie poszłam do lekarza. Musisz iść do sklepu i kupić to co zapisałam ci na karteczce. Wrócę niedługo. Babcia. "
Do tego był doczepiony skrawek papieru, na którym widniały nazwy
produktów, które musiałam zakupić. Otworzyłam lodówkę z myślą, że znajdę
coś do jedzenia, jednak moim oczom ukazał się tylko ser i dżem.
Stwierdziłam, że najlepiej będzie jak pójdę już do tego sklepu i kupię
to co potrzeba, a wtedy będę mogła zjeść porządne śniadanie.
Szłam do sklepu słuchając muzyki. Drogę do sklepu znałam na pamięć, więc
zamknęłam oczy i zaczęłam cicho nucić sobie melodię piosenki. W pewnym
momencie ktoś złapał mnie na ręce i zaciągnął w stronę samochodu.
Próbowałam się wyrwać ale to nic nie dało, ponieważ ten ktoś był bardzo
silny i nie miałam szansy na wydostanie się z jego ramion. Gdy chciałam
krzyknąć mężczyzna zasłonił mi ręką usta i włożył do bagażnika jakiegoś
samochodu. Nie wiedziałam kto to, ponieważ miała na sobie kominiarkę.
Wiedziałam tylko, że jest to mężczyzna z racji tego jaki był silny. (
Można to też wywnioskować po jego dłoniach, które udało mi się zobaczyć,
gdy zakrywał mi usta. ) Po chwili wepchnął mi coś do ust, a mi
momentalnie rozmazał się obraz i skończył mi się film.
Justin POV
Całą noc nie mogłem przestać myśleć o Lily. Nie rozumiem czemu wtedy
uciekła. Przecież nic jej nie zrobiłem. Chciałem z nią tylko
porozmawiać. Dziwna z niej dziewczyna. Postanowiłem nie zadręczać się
dłużej tym ciągłym myśleniem i iść w końcu coś zjeść. Dochodziła 10.00,
więc chłopacy już dawno wstali i siedzieli w salonie o czymś zawzięcie
debatując. Zauważając mnie schodzącego po schodach Luke od razu się
odezwał.
- Justin. Mamy robotę i musisz wykonać ją ty. - Powiedział
poważnym tonem, a ja dałem mu znak żeby mówił o co chodzi. - Chodzi o
to, że potrzebujemy dziewczyny do okupu, a tak się składa, że
przejrzałem nowe dziewczyny w szkole i wpadła mi jedna w oko, która może
nam się przydać.- Mówiąc to podał mi zdjęcie dziewczyny. W pierwszym
momencie nic nie zauważyłem, lecz po chwili zorientowałem się, ze to
jest ta sama dziewczyna, z którą rozmawiałem wczoraj. Do zdjęcia
dołączone były informacje o Lily. Przeczytałem je szybko po czym
powiedziałem :
- Ale po co nam ona jeśli nie ma rodziców tylko biedną babcie, która nie
da nam dużo pieniędzy za ta dziewczynę ? - Spytałem nie wiedząc, o co w
tym wszystkim chodzi.
-Tak to prawda. Lecz to nie jej babcia chcę ją od nas kupić, tylko
Fredo. Na pewno go pamiętasz. - Pamiętałem Fredo. Kiedyś kupował od nas
narkotyki, jednak później trafił do więzienia i więcej o nim nie
słyszałem.- Miesiąc temu wyszedł z więzienia. Potrzebuje dziewczyny,
która zaspokoi jego potrzeby seksualne.- Na te słowa, aż się we mnie
zagotowało. Niby nie znałem tej dziewczyny, ale wiedziałem, że nie może
ona dostać się w ręce tego debila.
-Ale po co mu jakaś niedoświadczona pierwszoklasistka ? Lepiej weźmy
jaką ode mnie z grupy. - Powiedziałem chcąc przekonać go, że ta
dziewczyna się do tego nie nadaje, jednak on dalej trzymał się swojej
decyzji.
-Fredo lubi niedoświadczone. - Odrzekł dodając po chwili. - A co cię to w ogóle obchodzi ? Znasz ją ?
-Nie, nie znam. - Skłamałem nie chcąc wszczynać jakiś dziwnych podejrzeń.
- A więc wykonasz swoją robotę...Babcia dziewczyny poszła do lekarza, a
dziewczyna na pewno gdzieś wyjdzie. Masz czatować pod jej domem i gdy
tylko wyjdzie zabrać do samochodu i przywieść tutaj. Zrozumiano ?
-Powiedział władczym tonem na co ja skinąłem głową i ruszyłem w stronę
garażu gdzie zaparkowane było moje lamborgini. Choć nie bardzo chciałem
to robić musiałem. Zresztą co ja się będę nią przejmował ? Dziwka jak
każda inna. Nie uważasz tak. Odezwał się głos w mojej głowie, a ja tylko potrząsnąłem głową i ruszyłem pod adres, który podał mi Lucke.
Po niecałych 20 minutach. Dziewczyna wyszła z domu i skierowała się w
stronę sklepu. Postanowiłem zostawić samochód koło parku i poczekać tam
na dziewczynę, a później porwać. Długo czekać nie musiałem. Lily szła z
zamkniętymi oczami i słuchawkami w uszak co dawało mi pewność, że nie
usłyszy mnie jak będę do niej podchodził od tyłu. Ubrałem czarną
kominiarkę i ruszyłem w stronę brunetki. Złapałem ją za ręce i
zaciągnąłem w stronę parku drugą ręką zasłaniają jej usta by nikt nas
nie usłyszał gdy będzie wołała o pomoc. Trochę się wyrywała, jednak ja
byłem silniejszy. Wrzuciłem ją do bagażnika wpychając do buzi tabletkę
na sen. Natychmiastowo zasnęła, a ja ruszyłem w stronę domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz