poniedziałek, 6 kwietnia 2015

1. I to mnie martwi Bieber.

Mandy

Weszłam na salę gimnastyczną i zaczęłam się rozciągać. Było już po lekcjach, więc miałam pewność, że nikt nie będzie mi przeszkadzał. Pewnie zastanawiacie się dlaczego tutaj przyszłam co nie ? Otóż, jest to mój ostatni rok w liceum, a później postanowiłam pójść do szkoły tanecznej. Mają tam bardzo duże wymagania dlatego zaczęłam już przygotowywać układ, chociaż przesłuchania są dopiero w czerwcu. Lubię mieć wszystko perfekcyjnie dopracowane.

Podeszłam do mojego laptopa i włączyłam pierwszą lepszą piosenkę i zaczęłam tańczyć w jej rytm. Muszę przyznać, że szło mi naprawdę nieźle zważając na to, że totalnie improwizowałam. Zamknęłam oczy i dokładnie wsłuchując się w rytm piosenki tańczyłam dalej. Miałam właśnie zrobić obrót i ładnie opaść na kolana, jednak ktoś wyłączył muzykę, a ja się rozproszyłam i upadłam na podłogę.
- Coś ci nie wyszło Mandy. - Usłyszałam ten denerwujący głos Biebera i dopiero teraz przypomniałam sobie o tym co mówiła mi rano Katy. Jak ja mogłam o tym zapomnieć ?
- Oh, zamknij się Bieber ! - Wstałam z podłogi i otrzepałam lekko moje legginsy.
- Chciałabyś Hamilton ! - Uśmiechnął się do mnie głupio. On dokładnie wiedział jak mnie wkurzyć. - A tak w ogóle to jesteś bardzo spięta jak tańczysz, powinnaś się bardziej wyluzować. - Puścił mi oczko. Co za dupek.
- Dzięki za  cenną radę Bieber, ale chyba nie musiałeś się tak bardzo produkować bo i tak z niej nie skorzystam. - Zaczęłam zbierać swoje rzeczy i ruszyłam w stronę wyjścia.
- Już idziesz Hamilton? Czyżbym cie zdenerwował ? - Powiedział głupkowato Justin przekręcając przy tym swoją piękną buźkę w lewą stronę.
- Uwielbiam jak tak bardzo chcesz spędzać swój czas, jednak dzisiaj muszę cię zawieść. Tylko nie tęsknij za mocno Bieber ! - Krzyknęłam i wyszłam ze szkoły. Ha ! 1:0 Bieber ! Grasz dalej ?


***

Wstałam rano i poszłam do łazienki, ubrałam się i uczesałam. Po jakiejś pół godzinie byłam gotowa do wyjścia. Szkołę miałam na 9.00 dlatego miałam jeszcze trochę czasu zważywszy na to, że była 8.03 lecz postanowiłam nie siedzieć już w domu tylko się przejść na jakąś kawę. Ubrałam szybko buty i wyszłam z domu, zamykając za sobą drzwi.

Weszłam Starbucks'a i zamówiłam sobie kawę po czym usiadłam przy stoliku. Po chwili podeszła do mnie pani z zamówieniem. Wzięłam łyk kawy i spojrzałam za okno. Zauważyłam tam parę całujących się nastolatków. Po chwili oderwali się od siebie i zaczęli się śmiać. Wyglądali na bardzo szczęśliwych. Jeszcze nie dawno tez byłam szczęśliwa. - pomyślałam. Tak. Dobrze słyszeliście. Jeszcze nie tak dawno temu miałam chłopaka, był nim Sam. Jednak po roku związku on wyjechał bez słowa pożegnania pozostawiając po sobie tylko wiadomość na facebook'u , że jest mu przykro i zawsze będzie o mnie pamiętał. Nie jestem na niego zła, ale jestem zawiedziona, że nie powiedział mi o wyjeździe i się ze mną nie pożegnał tak jak należy.
- Cześć Hamilton !-Moje rozmyślenia przerwał czyjś głos i jak się później okazało należał do dupka Justina. Usiadł na przeciwko mnie i lekko się uśmiechnął. - Mogę się dosiąść ? - Zapytał, a ja byłam w szoku jakim tonem to powiedział. Nie był on taki jak zawsze był...miły. Justin nigdy taki nie był. I nie żebym narzekała, ale zaczęło mnie to niepokoić, jednak nie mogłam dać tego po sobie poznać.
- A czy już tego nie zrobiłeś Bieber ? - Odparłam i spojrzałam na niego z wyrzutem, na co ten tylko się uśmiechnął i zanim zdążyłam zaragować to wziął mój kubek z kawą i się napił. - Ej ! To moje. - Próbowałam mu wyrwać kubek jednak ten nie zwracał na to uwagi i pił dalej posyłając mi spojrzenie typu " poproś o to, a ci dam". Nie wierzyłam w to co robię, a raczej mówię. - Proszę Justin oddaj mi tą kawę. - Poprosiłam Justina, a ten otworzył szeroko oczy.
- No nie wierzę. Mandy umie nie być taką suką jak zawsze. - Odparł z uśmiechem i udawanym zdziwieniem. Chciałam mu coś odpowiedzieć lecz wtedy coś przykuło moją uwagę.  Czy ja na prawdę nigdy nie byłam dla niego miła. Znaczy....wiedziałam, że nie pałam do niego wielką sympatią i oczywiście on o tym wiedział, ale nie myślałam nigdy nad tym czy może trochę nie przesadzam. Może powinnam czasami być dla niego trochę milsza ?
- Czy ja na prawdę jestem, aż tak nieznośna ? - zapytałam, a on popatrzył na mnie uważnie.
- Bywa..- zaśmiał się . - Ale nie jest tak źle jak mogło by być. - Odpowiedział z uśmiechem po czym wstał i miał wychodzić, gdy cofnął się i szepnął mi do ucha. - I pięknie dziś wyglądasz Hamilton. - Zaśmiałam się ironicznie i odpowiedziałam.
- Dupek. - Ten tylko przewrócił oczami.
- Ja tu próbuję być miły, a ty co ? - Powiedział z udawaną urazą co mnie trochę śmieszyło.
- I to mnie martwi Bieber.


_____________________________________________________________________

jest pierwszy rozdział. :D
Trochę krótki, ale kolejny będzie trochę dłuższy. ;)
Mam nadzieję, że sie wam podoba ;P
Pozdrowionka !




1 komentarz: